Դիմումը հասցեագրված է. Aleksandra Dulkiewicz - Prezydent Miasta Gdańska; Tomasz Hoppe - Kierownik Referatu Projektów Środowiskowych; Luiza Budner-Iwanicka - Przewodnicząca Regionalnej Izby Obrachunkowej w Gdańsku

9 kwietnia 2024 roku do gdańskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt „Promyk” trafiło około 70 psów z rozbitej na terenie Gdańska pseudohodowli. Psy odebrane interwencyjnie przez Straż Miejską od lat żyły na terenie byłej hodowli zwierząt futerkowych w warunkach tak tragicznych, że sprawą zainteresowały się media całej Polski.

Od momentu interwencji mija już niemal czwarty miesiąc, a zwierzęta wciąż przebywają w schronisku, oczekując na decyzję Władz o możliwości wydania ich do adopcji lub chociażby na zgodę na kastrację i sterylizację. Co więcej, z uwagi na brak zgody na lekarskie interwencje wykraczające poza podstawową opiekę medyczną, ciężarne suki nie mogły być sterylizowane aborcyjnie i w schronisku na świat przyszły 3 kolejne mioty szczeniąt, zwiększając liczebność stada do niemal setki zwierząt.

Większość odebranych psów to szczenięta, które aktualnie najważniejszy okres życia spędzają za schroniskowymi kratami. Obecnie ich warunki bytowania uległy ogromnej poprawie, jednak to wciąż nie są odpowiednie realia dla prawidłowego rozwoju psychicznego i fizycznego dorastających psów w typie ras towarzyszących.

Pracownicy i Wolontariusze schroniska, pomimo najszczerszych starań, nie są w stanie zapewnić odebranemu stadu zwierząt socjalizacji niezbędnej do dobrego funkcjonowania odebranego stada w warunkach domowych oraz miejskich.

Schronisko jest przepełnione. Jednego wieczora obsada boksów „Promyka” wzrosła niemal dwukrotnie, zwiększając nakład pracy niezbędny do zachowania higienicznych i godnych warunków dla przebywających w nich zwierząt. Znacząco zwiększyła się też podaż karmy, leków, a chorujące psy obciążają budżet na specjalistyczne konsultacje lekarskie, który w założeniu i prognozach rocznych przewidywał utrzymywanie stada o połowę mniejszego.

Schronisko „Promyk” jest jednostką miejską, budżetową, a co za tym idzie – obciążającą kieszeń każdego obywatela Gdańska, więc za opieszałość urzędników płacą nie tylko psy, ale i ludzie.
Sytuacja z każdym tygodniem staje się coraz bardziej problemowa – niekastrowane psy lada moment osiągną dojrzałość płciową, a w Schronisku brakuje miejsca, by podzielić stado, aby zapobiec ciążom czy konfliktom pomiędzy dorastającymi psami.

Petycja ma na celu przyspieszenie decyzji o możliwości kastracji, sterylizacji, a następnie przekazania psów z rozbitej pseudohodowli do nowych – kochających i odpowiedzialnych – domów.
Prosimy o Państwa podpisy, aby historia każdego jednego z odebranych psów zyskała pozytywne zakończenie, a funkcjonowanie schroniska wróciło na dawne tory.